W połowie stycznia tego roku Szwajcaria dokonała uwolnienia swojej waluty. Odnotowano przez to gwałtowny wzrost kursu franka w wielu państwach – także w Polsce. Konsekwencją są problemy finansowe osób, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich. Rząd szuka teraz rozwiązania.
Walka z klauzulami abuzywnymi
Ostatni miesiąc upłynął pod znakiem ciągłych dyskusji o tym, jak pomóc zadłużonym frankowiczom. Myślą nad tym instytucje państwowe, banki, ale także sami kredytobiorcy. Lawinowo ruszyło zaskarżanie tych postanowień umownych, przez które banki mogą spowodować rażącą niekorzyść po stronie klientów. Często powództwa te przyjmują postać pozwów zbiorowych.
Nic w tym dziwnego, bo gra wydaje się warta świeczki. Jeśli bowiem dany zapis w umowie zostanie uznany przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za tzw. klauzulę abuzywną i będzie wpisany do rejestru klauzul niedozwolonych, nie wiąże żadnej ze stron umowy – ani klienta, ani banku.
Piechocińskiego pomysły na franka
Minister gospodarki Janusz Piechociński jako jeden z pierwszych przedstawił rozwiązanie sytuacji frankowiczów na szczeblu instytucjonalnym. Pierwszym z elementów byłoby uwzględnienie przez banki w oprocentowaniu kredytów frankowych ujemnej stawki LIBOR. Nie oznacza to jednak, że oprocentowanie mogłoby spaść poniżej poziomu zero. Innym pomysłem jest zaś udzielenie nawet trzyletnich „wakacji kredytowych” zadłużonym, licząc na ustabilizowanie się sytuacji rynku walutowego. Podobnie jednak jak wydłużenie czasu spłaty kredytu, ta opcja dotyczyłaby głównie osób zamieszkujących w nieruchomościach zakupionych na kredyt frankowy.
Komisja Nadzoru Finansowego proponuje…
Warto przyjrzeć się też rozwiązaniom proponowanym przez Komisję Nadzoru Finansowego. Najważniejszym założeniem jest tutaj przewalutowanie kredytów z franków szwajcarskich na złotówki. Przy czym kredyt podzielono by na dwie części – zabezpieczoną hipotecznie oraz niezabezpieczoną. Pierwsza będzie miała wartość analogiczną do tej, jaką miałby na dzień przewalutowania kredyt w złotówkach, udzielony dokładnie w tym samym momencie co kredyt we frankach. Część niezabezpieczona zostanie natomiast przeliczona na złotówki według średniego kursu Narodowego Banku Polskiego na dzień przewalutowania. Co ważne, zarówno kredyt zabezpieczony jak i niezabezpieczony będą spłacane równocześnie. Ten ostatni zostanie objęty stałym oprocentowaniem na poziomie 1%. Jego połowa zostanie jednak przez bank umorzona,
zgodnie z postanowieniami harmonogramu spłat.
Co ma zrobić kredytobiorca?
Według propozycji KNF przewalutowanie przyjmie charakter dobrowolny i to kredytobiorca zdecyduje, czy jest takim rozwiązaniem zainteresowany. Jeśli tak, będzie on musiał spełnić jeden, podstawowy warunek. Mowa tutaj o wyrównaniu przez kredytobiorcę różnicy pomiędzy sumą dotychczasowych rat we frankach szwajcarskich a sumą w polskich złotych. Wymóg ten wydaje się uczciwy, ponieważ kredyty frankowiczów zwykle były po prostu tańsze, a należy uniknąć ich uprzywilejowania względem pozostałych zadłużonych. Warto wspomnieć, że bank może udzielić kredytu na spłatę tej różnicy, jeżeli kogoś nie stać na całkowite jej pokrycie. Podobnie byłby on obarczony oprocentowaniem na poziomie 1%.
Banki zgłaszają zastrzeżenia
Wiadomo już, że w toku negocjacji na linii banki – Komisja Nadzoru Finansowego zmodyfikowany zostanie zaproponowany sposób na zażegnanie problemów frankowiczów. Jedni są bowiem zwolennikami większego obciążenia kredytobiorców, drudzy widzą winę po stronie banków, a jeszcze inni rozłożyliby odpowiedzialność w stosunku 50:50. Dlatego bardzo prawdopodobne wydaje się przyjęcie modelu KNF z pominięciem niektórych propozycji.
Model KNF jest obecnie chyba najbardziej aktualny i rozważany. Szczegółów w tej kwestii jednak nadal brakuje. Dopiero dalsze działania pozwolą stwierdzić bardziej precyzyjnie, jak zakończą się prace w związku z sytuacją zadłużonych we frankach szwajcarskich.
Autor tekstu: Patryk Szulc